gdybyś był a nie bywał
Temat: Kanon fantastyki
...ja bym był raczej za czystszą gatunkowo powieścią "Trzy serca i trzy lwy".
L.S. de Camp ze swoim amerykanskim remake powieści Marka Twaina też niezbyt mi się widzi jako kanon.
A teraz co bym dodal...:
"Pieśń Lodu i Ognia" G.R.R. Martina, choć to rzecz względnie nowa i nie wiadomo jak sie skonczy i czy autor nie obnizy lotow.
"Wieza czat" autorstwa Elizabeth Lynn, świetne heroic fantasy.
No i na koniec wielki Fritz Lieber z cyklem o Fafhardzie i Szarym Kocurze, który notabene nie podszedł mi.
Co do Stevena Eriksona, to się nie wypowiem, bo nie czytałem.
Zachęcam do dyskusji
Źródło: fir.mistbinder.org/viewtopic.php?t=843